Mam to szczęście.
Mam to szczęście… Marcin.Kiedy weszłam do kuchni, Zbyszek już wszystko wiedział. Takie rzeczy od razu po mnie widać. Podobno to obrazek na wzór psa bez ogona, merdającego całym ciałem. Zadzwonił. Niespodziewanie – jak zawsze. Nigdy się na nic nie umówiliśmy. Nawet na tę znajomość. On jest przecież zupełnie obcy. Tydzień czasu jadaliśmy przy jednym stole. […]